Recenzja dotyczy zamówienia – kwiecień 2020
Taj Katowice pojawiło się na kulinarnej mapie Śląska tuż przed ogólnoświatową pandemią i tzw. lockdownem. Ucieszyła nas ta wiadomość, ponieważ lubimy kuchnię azjatycką. W dobie tzw. „tanich Chińczyków”, które co prawda niejednokrotnie „ratują życie” przy zamówieniu czegoś na szybko do biura, ale z drugiej strony nie są najlepsze jakościowo, taka autentyczna kuchnia tajska to coś, czemu zawsze będziemy przyklaskiwać.
Jak dotąd zamawialiśmy dwa razy z dostawą do domu.
Restauracja działa również w Krakowie na ul Miodowej 19
To już nasze drugie podejście do Taj Katowice. Za pierwszym razem z racji drobnej pomyłki w daniach otrzymaliśmy voucher 30 zł do wykorzystania w następnym zamówieniu.
Co ciekawe Taj Katowice sprawnie odpowiada na wiadomości wysłane na Instagramie, jednak same zamówienie składa się telefonicznie.
Restauracja posiada stronę internetową, ale ta swoim wyglądem przypomina bardziej tzw. „zapleczówki pod pozycjonowanie”. Dużo w niej różnego rodzaju aktualności, opinii, galerii. Zabrakło jednak odnośnika do menu. To z kolei znajduje się na osobnej domenie – co jest naprawdę dziwnym zabiegiem, którego szczerze nie rozumiemy.
Samo menu jest w formacie PDF po polsku, angielsku oraz z tzw. śląskimi humorystycznymi wstawkami np. naprowda tajski jadło.
Menu podzielone jest na:
- street food,
- dania wegańskie: przystawki, zupy, dania główne, desery,
- przystawki,
- zupy,
- sałatki,
- makarony,
- dania z drobiu,
- dania z wołowiny,
- ryby i owoce morza,
- desery,
- dla dzieci,
- napoje gorące,
- napoje zimne,
- lemoniady,
- napoje bezalkoholowe,
- napoje kawowe,
- piwa beczkowe,
- piwa butelkowe,
- drinki tajskie i klasyczne,
- wódki,
- alkohole,
- whisky
Jak widać jest tego dużo. Szczerze powiedziawszy nawet trochę za dużo, choć przyzwyczailiśmy się do tego, że w tajskich restauracjach naprawdę jest w czym wybierać.
Tym razem zamówiliśmy:
Morning Glory – szpinak wodny z woka w sosie sojowym z czosnkiem i chilli
Cena: 24 zł
Krystian: Nie przepadam za szpinakiem, więc tutaj oddam pełne pole wypowiedzi Ani.
Ania: Morning glory chciałam spróbować już jakiś czas temu, dokładniej mówiąc kiedy byliśmy w tajskiej restauracji we Wrocławiu, niestety wówczas zabrakło tego przysmaku. Stwierdziłam, że musi to być coś naprawdę dobrego. Jak było w rzeczywistości? Ostrość tego dania mnie pokonała. Lubię, gdy jedzenie jest pikantne, ale tego nie byłam w stanie nawet pogryźć. Na pewno byłoby lepiej, gdyby można było wybrać sobie swój poziom pikanterii 😉
Som Tum – sałatka z zieloną papają i krewetkami
Cena: 26 zł
Sałatka dobra, choć obstawiamy, że na miejscu smakowałaby jeszcze lepiej niż w dostawie. Byłą bardzo orzeźwiająca, niemniej jednak nie czuć było smaku papai.
Sundried Pork – Suszona karkówka marynowana w sezamie z pikantnym sosem pomidorowym.
Cena: 16 zł
Bardzo dobre mięso, jednak sos to jakieś nieporozumienie. Trudno to nazwać sosem – dostaliśmy po prostu ketchup (najprawdopodobniej był to Tortex).
PODSUMOWANIE:
Nasza przygoda z kuchnią tajską będzie kontynuowana. Jest jeszcze tyle różnych dań do spróbowania, że to na pewno nie będzie nasz ostatni raz. Jeśli chodzi o Taj Katowice, damy im trzecią szansę. Jak to mówią do trzech razy sztuka.
Czy próbowaliście kiedyś dań kuchni tajskiej? Jeśli tak to jakie?
#WszystkiegoNajsmacznego
Taj Katowice
ul. Dworcowa 4
40-012 Katowice
https://taj-katowice.business.site/
http://taj.menu/
https://www.instagram.com/taj.katowice
https://www.facebook.com/tajkatowice/